LiteraturaHygge klucz do szczęścia

Duńczycy są najszczęśliwszym narodem na świecie, jak wynika z wielu raportów, w związku z tym właśnie od nich postanowiłam wziąć dodatkowe lekcje z tego jak żyć szczęśliwie. Autor książki jest dyrektorem Instytutu Badań nad szczęściem w Kopenhadze – jego dni wypełnia zgłębianie tajemnic tego co ludzi uszczęśliwia, swoją drogą wspaniała praca!

Tytułowe hygge zyskuje na popularności w ostatnim czasie, pojawia się coraz więcej książek na półkach, które poruszają tę tematykę.

Czym jest „hygge”?

Do mnie najlepiej przemawia definicja, która mówi o tym, że hygge polega na robieniu najlepszego użytku ze zwykłych dni, a tych przecież w naszym życiu najwięcej. Każdy z nas mniej lub bardziej świadomie wdraża hygge w swoim życiu. To te momenty, gdy jesteśmy tu i teraz, doświadczamy małych przyjemności, odczuwamy spokój, harmonię, wdzięczność. Dla Duńczyków hygge to przede wszystkim świece, ciepłe koce, kominek, ale nade wszystko bycie razem z innymi. To właśnie relacje międzyludzkie badacz szczęścia uznaje za kluczowy składnik szczęścia. Gdy nasze potrzeby z dołu piramidy Maslowa są zaspokojone czyli mamy jedzenie, picie, dach nad głową, potrzebujemy miłości i poczucia przynależności aby nasza samoocena była wysoka i abyśmy mogli w życiu się realizować.

Sposobów na doświadczanie hygge jest wiele, autor podsuwa je nam jako gotowe rozwiązania do wdrożenia w różnych porach roku. Zachęca aby w styczniowe wieczory wraz z przyjaciółmi organizować wieczory filmowe w przytulnej domowej atmosferze z kieliszkiem wina w ręce (autor podsuwa też przepisy jak przygotować takie domowe grzane wino), letnie pikniki na które każdy przygotowuje dania i dzieli się z innymi (tu również znajdziemy przepisy na różne proste w wykonaniu smakołyki), czy choćby zorganizowanie konkursu na najlepszą zupę wśród znajomych. To co charakteryzuje wszystkie te pomysły to prostota i egalitaryzm. Hygge to również ciepłe wełniane skarpety, wygodny luźny sweter i fryzura na luzie. Dla globtroterów w książce znajdzie się też wiele cennych wskazówek odnośnie hygge miejsc w Kopenhadze.

Podoba mi się też idea, o której Meik Wiking pisze, z którą zetknęłam się już wcześniej i którą również sama praktykuję. Mowa tu o treningu wdzięczności. Są dowody naukowe na to, że doświadczenie wdzięczności ma wpływ na to czy czujemy się szczęśliwi. Wdzięczność przynosi korzyści na poziomie psychicznym, fizycznym i społecznym. Zamiast zastanawiać się nad tym czego Ci brakuje przez moment zastanów się co już masz, za co możesz być wdzięczny. To nie muszą być duże rzeczy, wręcz przeciwnie – tak jak hygge, mogą to być mikromomenty, mikrogesty albo coś lub ktoś co przywykliśmy uważać już jako stały element naszego życia, rozejrzyjmy się za tym. Zachęcam Was abyście prowadzili dzienniczki wdzięczności, w których będziecie to zapisywać. Uczyńcie wdzięczność częścią swojego życia, a dostrzeżecie efekty w postaci pozytywnych emocji jak entuzjazm, uważność czy nawet lepszy sen – jak zapewniają badacze.

Jestem ciekawa Waszych pomysłów na hygge – Waszych prostych, codziennych przyjemności, którymi się delektujecie i które dają Wam poczucie szczęścia.

Dla mnie dziś hygge to kubek gorącej herbaty w towarzystwie pochrapującego psa. Świeczki to u mnie codzienność więc i dziś ich nie zabrakło. To kieliszek wina i serów prosto z Hiszpanii i rozmowy z moim mężem i snucie planów – co moja marzycielska natura uwielbia, ale to za chwilę.